raport

   O’LESS Festiwal w stolicy dobiegł końca

Umieszczamy pierwsze nasze – koordynatorek i organizatorek – wrażenia i relacje. I na razie do tego się ograniczymy. Z czasem postaramy się to zracjonalizować, podsumować, uporządkować.
Tu znajdziecie zdjęcia i raporty z niektórych zdarzeń festiwalowych.

TEATR
FOTOGRAFIA - PO WYSTAWIE 
FOTOGRAFIA - FOTOstudio
SZTUKI PLASTYCZNE - PERFORMANCE
SZTUKI PLASTYCZNE - WARSZTATY
SZTUKI PLASTYCZNE - PO WYSTAWIE
FILM 
MUZYKA - PO IMPREZIE

Pamiętajcie też o naszym O’LESSturnee. Znajdziecie to w odpowiedniej zakładce.
 ----------------------------------------------------------------------------------------------


Dziękujemy wszystkim uczestniczkom, gościom i gościnom. Zdarzyło to, co miało się zdarzyć - spotkania artystek, aktywistek, sportsmenek: wydobycie z ukrycia lesbijskich nieznanych twórczyń, zdobywanie kontaktów, zachęta do współpracy, wzajemne inspiracje, poszerzenie kręgu tzw. warszawskiej grupy aktywistek lesbijskich.
W ciągu 3 dni wydarzeń festiwalowych w Przestrzeni Kultury Lesbijskiej na Inżynierskiej - wymieniałyśmy wrażenia, poglądy, numery telefonów. I to nas cieszy, bo nie zawsze panele, dyskusje - zwykle ex katedra - są jedyną formą komunikacji  - jak pisałyśmy - szukamy nowych sposobów  porozumienia, spotkania się.
Dostałyśmy już od Was pierwsze oceny. Jedne uwagi uświadamiają nam, jak dobrze, że zrobiłyśmy festiwal, inne – że właściwie po co. Jeszcze inne – upewniają nas, że robota przed nami wszystkimi ogromna. Widzimy też, że niejasne są dla Was nasze intencje i czujemy duży nacisk na les-prezentację w „świecie zewnętrznym”.
Tymczasem świat main-streamowy mimo wielu zaproszeń nie był zainteresowany naszymi poczynaniami, dlatego nie było dziennikarzy, krytyczek sztuki.
Machanie chorągiewka lesbijską przed oczami heretyków nie było – przynajmniej na razie – naszym celem. Wiemy, że koszty obecności w kulturze powszechnej są czasem za duże, zbyt wypaczające. Zamiast integracji nierzadko spotyka nas deformująca asymilacja albo „wkładanie do jednego worka” LGBT, który reprezentują geje.
 Konieczne wydaje nam się wzmacnianie samodzielnej litery L, która ma swoją propozycję kulturalną, co potwierdzają głosy gości festiwalowych. Wspieramy się myślą Mary Daly, która podkreślała, że kobiety, a więc i lesbijki, żeby prowadzić dialog z głównym nurtem, przede wszystkim – męskim, powinny tworzyć i wzmacniać kręgi wewnętrzne. My właśnie zajmujemy się działaniem wewnętrznym. Bo wierzymy, że kultura lesbijska może być kultura alternatywną, a nie lustrem świata heteronormatywnego. Ale też nie musi. Byle wspólnie.
          Integracja les-świata to nasza idea fix, ale zastanawiamy się, czy to nie mrzonka?. Działania lesbijskie są wciąż rozproszone, różne grupy tworzą szklane ściany, które bronią swoich zamkniętych kręgów. I nie mają potrzeby wspólnych działań.
 „Spęczniała” litera L ma szansę być bardziej widoczna, a tym samym bardziej atrakcyjna medialnie. Ale – mamy nadzieję - nie w koniunkturalny sposób. To też nie jest oczywiste.
Podczas jednej z festiwalowych dyskusji rozważałyśmy, czy wartością są popularyzujące działania w main-streamie, czy też działania lokalne, wzmacniające kulturę lesbijską. Odpowiedz była oczywista – oba działania są niezbędne.
         Dlatego ruszamy w O’LESSturnee. Już mamy zaproszenia, co oznacza, że organizacje, grupy widzą sens naszego działania.

Damski TANDEM Twórczy
agnieszka malgowska / monika rak